Białystok. 350 tys. zł odszkodowania za niesłuszny areszt po uniewinnieniu od zarzutu molestowania

Białystok. 350 tys. zł odszkodowania za niesłuszny areszt po uniewinnieniu od zarzutu molestowania

350 tys. zł zadośćuczynienia przyznał we wtorek (21.02) Sąd Apelacyjny w Białymstoku za niesłuszny areszt mężczyźnie, prawomocnie uniewinnionemu od zarzutu molestowania nieletniej – swojej pasierbicy

Dziewczyna w sądzie zmieniła obciążające go zeznania. Po postawieniu zarzutów mężczyzna spędził kilka miesięcy w areszcie. Ma stamtąd traumatyczne przeżycia.

Proces odwoławczy w sprawie odszkodowania i zadośćuczynienia odbywał się przy drzwiach zamkniętych ze względu na dobra osobiste pokrzywdzonego.

Sąd apelacyjny utrzymał orzeczenie pierwszej instancji i przyznanej kwoty nie zmienił.

Wyrok jest prawomocny. Pełnomocnik 50-letniego obecnie mężczyzny domagał się 1 mln zł. Prokuratura co do zasady zgadzała się ze słusznością wniosku, ale – w jej ocenie – kwotą właściwą byłoby niespełna 60 tys. zł.

Proces, w którym mężczyzna ostatecznie został uniewinniony od zarzutów molestowania, był następstwem śledztwa łomżyńskiej prokuratury.

Podstawą tego postępowania było zawiadomienie 13-letniej wówczas pasierbicy. Po postawieniu zarzutów, prokuratura wnioskowała o areszt ówczesnego podejrzanego i sąd ten wniosek uwzględnił. Ostatecznie mężczyzna spędził w areszcie cztery miesiące.

Mówi o traumatycznych przeżyciach, które go tam spotkały, m.in. o poważnych pobiciach, których skutki odczuwa do dziś. Nie jest zdolny do pracy, zażywa środki psychotropowe. Przyznaje, że ma długi, bo nie może pracować. Przed aresztowaniem to on utrzymywał rodzinę.

W procesie karnym przed Sądem Rejonowym w Łomży został uniewinniony; sąd wziął pod uwagę przede wszystkim zmienione zeznania rzekomej poszkodowanej, która przyznała się do kłamstwa i wycofała ze wszystkich zarzutów wobec swego ojczyma. Wyrok ten podtrzymał łomżyński sąd okręgowy. Jest on już prawomocny, co otworzyło drogę do ubiegania się o odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszny areszt.

Przed rozprawą odwoławczą w sprawie tego wniosku pokrzywdzony mówił dziennikarzom, że ma żal do prokuratury, która – jak to ujął – „cały czas dążyła do skazania”. Mówił też, że mimo zgłoszeń, nikt nie ujawnił tego, jak był traktowany w areszcie. Jego żona dodała, że jej córka bardzo żałuje tego, co kilka lat temu zrobiła i bardzo to wciąż przeżywa psychicznie. (PAP)

 

Sprawdź więcej informacji na podlaskie24.pl

leave your comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top