Białystok. Rodzinne fotografie Sybiraczki – eksponatem miesiąca w Muzeum Pamięci Sybiru
Białystok. Rodzinne fotografie Sybiraczki – eksponatem miesiąca w Muzeum Pamięci Sybiru
Rodzinne fotografie pochodzące z czasów przedwojennych i powojennych, a także z pobytu na zesłaniu – zostały marcowym eksponatem miesiąca w Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. W tym miesiącu instytucja zwraca uwagę na rolę kobiet – Sybiraczek.
Muzeum Pamięci Sybiru jest ogólnopolską instytucją zajmującą się m.in. tematyką deportacji Polaków na Wschód. Muzeum powołane zostało w 2017 r., jego siedzibę, która znajduje się w starych wojskowych magazynach przy ul. Węglowej, otwarto w 2021 roku.
Jedną z inicjatyw instytucji jest prezentowanie pamiątek, które przybliżają losy konkretnych deportowanych osób i rodzin. W marcu, kiedy przypada Dzień Kobiet, muzeum zwraca uwagę na rolę kobiet Sybiraczek.
„W Muzeum Pamięci Sybiru wiemy, jaką rolę i co znaczyło słowo kobieta tam na dalekim Wschodzie. Nie tylko przypominamy sobie przy okazji 8 marca co roku, ale wiemy, co te kobiety zrobiły dla swoich rodzin, bardzo często dzięki im poświęceniu całe rodziny potrafiły przetrwać” – mówił w środę podczas prezentacji eksponatu miesiąca dyrektor MPS prof. Wojciech Śleszyński.
Śleszyński podkreślił, że prezentowane w marcu fotografie należą do wyjątkowej osoby – Teresy Borowskiej, która urodziła się na dalekiej Syberii. „Jako niemowlę przetrwała i wróciła do Polski dzięki poświęceniu kobiety – swojej matce” – dodał.
Do zbiorów Muzeum Pamięci Sybiru trafiły fotografie sprzed i po II wojny światowej, portrety, zdjęcie ślubne a także jedno zdjęcie z zesłania przestawiające matkę z dziećmi. „Jesteśmy bardzo wdzięczni za przekazanie zdjęć, te zdjęcia będą służyć kolejnym pokoleniom” – mówił dyrektor.
Jak przypomniano podczas spotkania, matka pani Teresy – Jadwiga – została deportowana wraz z dwójką dzieci. W tym czasie była w ciąży z Teresą, która urodziła się na zesłaniu.
Pani Teresa wyjaśniła, że z zesłania nie pamięta zbyt wiele – tamte realia zna z matczynych opowieści. Jej mama miała maszynę do szycia i szyjąc, pozyskiwała jedzenie. „Naszą trójkę dowiozła do domu” – mówiła pani Teresa. Dodała, że po powrocie mama nie miała lekko, bo jej mąż – ojciec pani Teresy – został zabity przez Niemców i sama musiała wychować trójkę dzieci. (PAP)