Białystok. Mija 35 lat od wykolejenia się pociągu z chlorem przy ul. Poleskiej
W sobotę (9.03) mija 35 lat od wypadku cystern z ciekłym chlorem, które wykoleiły się na torach w centrum Białegostoku. Mimo dużego zagrożenia, nie doszło wówczas do wycieku i zatrucia. Wicewojewoda Paweł Krutul w asyście służb mundurowych złożył kwiaty przed Pomnikiem – Krzyżem w imieniu wojewody w miejscu katastrofy przy ul. Poleskiej.
Co roku w rocznicę zdarzeń z 9 marca 1989 r. przy postawionym w miejscu katastrofy krzyżu, zbierają się włodarze Białegostoku i mieszkańcy miasta, aby upamiętnić tamto zdarzenie.
9 marca 1989 roku, około 3:00 nad ranem, na torach kolejowych przy ul. Poleskiej w Białymstoku wykoleiło się pięć 50-tonowych cystern z ciekłym chlorem z pociągu towarowego jadącego z ZSRR do NRD. Gdyby chlor się rozprzestrzenił, zagrożenie byłoby w promieniu nawet 50 kilometrów. Akcja ratunkowa zakończyła się pomyślnie, choć była jedną z najtrudniejszych, jak oceniały ją służby.
Wypadek wydarzył się w pobliżu miejsc związanych z kultem Bożego Miłosierdzia. W domu Sióstr Misjonarek, po drugiej stronie ulicy, mieszkał błogosławiony ksiądz Michał Sopoćko, niedaleko znajduje się sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Dlatego wiele osób uważa, że to wstawiennictwo duchownego, który od pięciu lat jest patronem Białegostoku, uratowało miasto.