Ekstraklasa piłkarska – Górnik – Jagiellonia 2:1
Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok 2:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Jesus Imaz (10), 1:1 Patrik Hellebrand (15), 2:1 Alejandro Pozo (87-samobójcza).
Żółta kartka – Jagiellonia Białystok: Dusan Stojinovic.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 25 221.
Górnik Zabrze: Marcel Łubik – Kryspin Szcześniak (46. Paweł Olkowski), Rafał Janicki, Josema, Erik Janza – Lukas Ambros (90+1. Maksymilian Pingot), Patrik Hellebrand, Jarosław Kubicki (78. Luka Zahovic) – Ousmane Sow, Sondre Liseth (86. Lukas Podolski), Maksym Chłań.
Jagiellonia Białystok: Miłosz Piekutowski – Norbert Wojtuszek (58. Oskar Pietuszewski), Dusan Stojinovic, Andy Pelmard (90+1. Youssuf Sylla), Bartłomiej Wdowik – Jesus Imaz, Taras Romanczuk, Leon Flach (58. Dawid Drachal) – Alejandro Pozo, Afimico Pululu (58. Dimitris Rallis), Kamil Jóźwiak (81. Bartosz Mazurek).
Stawką niedzielnego spotkania było zajęcie fotela lidera tabeli ekstraklasy. Goście przyjechali z jednopunktową przewagą nad zajmującym drugie miejsce Górnikiem. Wieczorem doszło do zmiany na prowadzeniu.
Zabrzanie w poprzedniej kolejce uratowali w doliczonym czasie remis (1:1) w starciu z Koroną w Kielcach. „Jaga” u siebie rozgromiła Arkę Gdynia 4:0. Zespół z Białegostoku przyjechał na Górny Śląsk po czwartkowym wyjazdowym spotkaniu z RC Strasbourg w Lidze Konferencji, zakończonym remisem 1:1.
Wszystkie bilety na szlagier 13. kolejki z oczywistych powodów zostały wyprzedane kilka dni wcześniej. Na widowni zasiedli też selekcjonerzy reprezentacji Polski – seniorskiej Jan Urban i młodzieżowej Jerzy Brzęczek. Obaj w przeszłości grali w Górniku, Urban był jego trenerem jeszcze w poprzednim sezonie.
Białostoczanie objęli prowadzenie w 10. minucie, kiedy nieco zagapili się obrońcy rywali. Strzał Jesusa Imaza z bliska obronił co prawda Marcel Łubik, ale Hiszpan doszedł do dobitki i było 0:1.
Radość przyjezdnych kibiców nie trwała długo. Zabrzanie wyrównali po ciekawie rozegranym rzucie rożnym. Jarosław Kubicki, zamiast dośrodkowywać przed bramkę, wyłożył piłkę po ziemi zupełnie niepilnowanemu Patrikowi Hellebrandowi, który precyzyjnym strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi gości.
Później częściej atak prowadzili miejscowi, jednak długo nic z tego nie wynikało. Dopiero tuż przed przerwą znakomitej okazji nie wykorzystał Maksym Chłań. Będąc 11 metrów od bramki Jagiellonii posłał piłkę dwa piętra nad poprzeczką.
Po przerwie zabrzanie nie pozwalali się rozpędzić rywalom, a w 55. minucie mogli objąć prowadzenie. Po ich szybkiej akcji strzelił Kubicki, a po interwencji Miłosza Piekutowskiego spudłował Chłań. Trener Jagiellonii Adrian Siemieniec zrobił potrójną zmianę i akcje ofensywne jego drużyny nabrały wigoru. Ponieważ gospodarze ani myśleli tylko się bronić, kibice oglądali żywe, ciekawe spotkanie, w którym akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą.
Kluczowa okazała się akcja zabrzan w 87. minucie. Z lewej strony boiska mocno strzelił piłkę w pole karne „Jagi” kapitan zabrzan Erik Janza, a zawodnik rywali Alejandro Pozo pechowo interweniował głową, trafiając do własnej bramki.
Białostoczanie nie potrafili na to odpowiedzieć. Przegrali pierwszy raz na wyjeździe w tym sezonie ekstraklasy i stracili pierwszą pozycję w tabeli.

