Ekstraklasa piłkarska – Jagiellonia – Lechia 2:0
Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk 2:0 (2:0).
Bramki: 1:0 Dimitris Rallis (27-głową), 2:0 Jesus Imaz (43).
Żółte kartki – Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk, Oskar Pietuszewski, Dawid Drachal, Bernardo Vital. Lechia Gdańsk: Iwan Żelizko, Elias Olsson, Tomas Bobcek, Mohamed Awadalla.
Sędzia: Piotr Rzucidło (Warszawa). Widzów: 19 589.
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz – Norbert Wojtuszek, Bernardo Vital, Dusan Stojinovic, Bartłomiej Wdowik – Alejandro Pozo (88. Cezary Polak), Taras Romanczuk (59. Leon Flach), Dawid Drachal, Oskar Pietuszewski (77. Alejandro Cantero) – Jesus Imaz (77. Aziel Jackson), Dimitris Rallis (59. Afimico Pululu).
Lechia Gdańsk: Alex Paulsen – Alvis Jaunzems, Maksym Diaczuk, Elias Olsson, Matus Vojtko – Camilo Mena, Iwan Żelizko, Rifet Kapic (86. Michał Głogowski), Kacper Sezonienko (57. Mohamed Awadalla) – Bohdan Wjunnyk (57. Tomasz Neugebauer), Tomas Bobcek.
Przez ponad 20 minut na boisku działo się niewiele, jeśli nie liczyć świętowania przez kibiców jubileuszu stu bramek Jesusa Imaza w ekstraklasie. W 11. minucie meczu – to numer, z którym Hiszpan występuje na boisku – wszyscy fani zaczęli skandować jego imię i nazwisko, na trybunie Ultra pojawił się m.in. baner z napisem „Wzór. Idol. Legenda. Król Jesus Imaz”. Piłkarz odpowiedział na to kibicom w najlepszy możliwy sposób, bo jeszcze w pierwszej połowie dołożył do swego piłkarskiego CV kolejny rekord – w 43. min zdobył swoją setną bramkę w barwach Jagiellonii.
Ale zanim się to stało, Lechia próbowała ataków skrzydłami; aktywni byli obaj jej napastnicy, ale Sławomir Abramowicz obronił zarówno uderzenia Bohdana Wjunnyka, jak i Tomasa Bobceka.
Po drugiej stronie boiska białostoczanie również nie bardzo umieli wstrzelić się w bramkę gości, ale w 27. min formą strzelecką błysnął Grek Dimitris Rallis, który wykorzystał dośrodkowanie Norberta Wojtuszka i uderzeniem głową z 11 metrów dał miejscowym prowadzenie.
W 38. min Abramowicz obronił podobne uderzenie głową Bobceka, a pięć minut później do siatki trafił Imaz. Podawał mu jego rodak Alejandro Pozo, snajper Jagiellonii uderzył z pierwszej piłki pod poprzeczkę i mógł świętować kolejny jubileusz. Tuż przed przerwą goście mogli zdobyć bramkę kontaktową, głową uderzył Wjunnyk i niewiele się pomylił.
W drugiej połowie gospodarze skupili się przede wszystkim na kontroli sytuacji, nie chcieli za wszelką cenę atakować, grali dokładnie i niekoniecznie szybko, próbując też wciągać gości na swoją połowę. Lechia miała duże problemy z akcjami ofensywnymi, jej nieliczne strzały były blokowane albo niecelne.
Najlepszą sytuację gdańszczanie mieli w ostatniej akcji meczu, gdy w czwartej minucie czasu doliczonego Mohamed Awadalla wyłożył piłkę Bobcekowi, ale słowacki napastnik przegrał pojedynek sam na sam z Abramowiczem.
Zwycięstwo nad Lechią to 10. z rzędu mecz zespołu trenera Adriana Siemieńca bez porażki, licząc ligę i europejskie puchary. W ekstraklasie ma do tego dwa zaległe spotkania.