Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 na wyjeździe z Miedzią Legnica
Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 na wyjeździe z Miedzią Legnica w meczu 23. kolejki PKO BP Ekstraklasy
Gola dla Jagi strzelił Rui Nene, wyrównał Nemanja Mijusković.
⏱️ 90' Koniec meczu 🔚. Remis w Legnicy, do Białegostoku wracamy z punktem ❌.
⚽️ Bramka dla Jagiellonii – @ruinene8 (24').
________________________@wojpodlaskie | @WBialystok | #MIEJAG 1:1— Jagiellonia 💛❤️ (@Jagiellonia1920) March 5, 2023
Trener Maciej Stolarczyk w porównaniu do domowego meczu z Rakowem Częstochowa dokonał pięciu zmian w wyjściowej jedenastce. Od pierwszych minut na placu gry oglądaliśmy Bartłomieja Wdowika, Marca Guala, Bojana Nasticia, Mateusza Skrzypczaka i Michala Sacka, który zastąpił pauzującego za żółte kartki Tarasa Romanczuka.
Jak przebiegała niedzielna rywalizacja?
W pierwszych minutach lepsze wrażenie sprawiała Jagiellonia. To ona częściej zagrażała bramce przeciwnika. W szóstej minucie po podaniu Jesusa Imaza nad bramką Miedzi uderzył Tomas Prikryl. W pierwszym kwadransie gospodarze zagrozili tylko raz, gdy w polu karnym Jagi dwukrotnie skiksował Kamil Drygas.
Żółto-Czerwoni w 23. minucie objęli prowadzenie. Po przechwycie na połowie rywala Sacek odegrał piłkę do Nene, a ten bez namysłu uderzył na bramkę Miedzi. Bramkarz gospodarzy – Stefanos Kapino nawet się nie ruszył i tylko wzrokiem odprowadził zmierzającą do siatki futbolówkę. Prowadziliśmy 1:0.
Niestety, nie byliśmy w stanie utrzymać prowadzenia na dłuższą chwilę. Tuż przed upływem pół godziny gry stan rywalizacji wyrównał Nemanja Mijusković, który głową umieścił piłkę w bramce Jagi.
Po wyrównującym golu gospodarze przejęli inicjatywę. Na strzały decydowali się Maxime Dominguez i Koldo Obieta, jednak nie byli w stanie zaskoczyć Zlatana Alomerovicia. Wynik remisowy utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Po zmianie stron groźniejsze okazje do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść mieli gospodarze. W 56. minucie zza pola karnego uderzał Drygas, ale Alomerović pokazał, że gdy jest w formie, to jest go niezwykle trudno zaskoczyć.
Podobnie było w przypadku, gdy w pojedynku sam na sam nie zdołał oddać strzału Olaf Kobacki oraz wtedy, gdy rezerwowy Angelo Henriquez przebiegł niemal pół boiska w stronę bramki Jagi, ale mimo to w decydującym momencie jego strzał został zastopowany przez serbskiego golkipera.
Wcześniej jeszcze Kobacki w sytuacji sam na sam uderzył wysoko nad bramką Jagiellonii fatalnie kiksując.
Jaga próbowała się odgryzać strzałami z dystansu. Próbowali między innymi Wdowik i Nene. W obu przypadkach piłka o włos mijała bramkę rywala.
W doliczonym czasie gry jeszcze oba zespoły starały się zagrać va banque. Napierw zaatakowała Miedź, ale Mijusković uderzył zbyt lekko, by móc zaskoczyć Alomerovicia. W rewanżu bramkarza Kapino próbował zaskoczyć rezerwowy Juan Camara, jednak i Hiszpan strzelił zbyt anemicznie, by sprawić jakiekolwiek problemy Grekowi.
W efekcie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
W następnej serii gier Jagiellonia podejmie w sobotę (11.03) przy Słonecznej zespół Górnika Zabrze. Początek spotkania o godz. 20:00.