Białystok. Konieczna dodatkowa opinia biegłego ws. przemytu narkotyków z Hiszpanii

Białystok. Konieczna dodatkowa opinia biegłego ws. przemytu narkotyków z Hiszpanii

Konieczna jest uzupełniająca opinia rzeczoznawcy, który w śledztwie przygotował opinię dotyczącą skrytki w aucie – zdecydował w czwartek białostocki sąd w procesie mężczyzny, oskarżonego o przemyt w busie ponad 40 kg marihuany z Hiszpanii. O takie uzupełnienie wnioskował obrońca

Sąd planował przesłuchania trzech świadków oraz biegłego, który w śledztwie wypowiadał się w kwestii skrytki. Świadkowie nie stawili się. Dwóch z nich Sąd Okręgowy w Białymstoku ukarał karami pieniężnymi po 1 tys. zł. Mają być przesłuchani pod koniec stycznia, wówczas też rzeczoznawca będzie odpowiadać na dodatkowe pytania.

O przemyt oskarżony jest mężczyzna, który busem wyjechał za granicę, by motocyklem do motocrossu pojeździć po Hiszpanii. Bus wrócił do Polski na lawecie. W skrytce przewożono narkotyki. Mężczyzna nie przyznaje się, zapewnia że nie wiedział, iż w pojeździe jest duży transport marihuany.

Według aktu oskarżenia Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, w październiku 2021 roku oskarżony wziął udział – wraz z innymi nieustalonymi osobami – w organizacji i przerzucie z Hiszpanii do Polski znacznej ilości marihuany – ponad 40 kg tego narkotyku. Śledczy zarzucili mu też, że podrobił list przewozowy (podpisał się za właściciela), potrzebny do transportu busa z Hiszpanii do kraju i odbioru samochodu.

Białostocką policję zawiadomiła firma przewozowa, której zlecony został przewóz busa na lawecie. Jej pracownicy nabrali podejrzeń, że w aucie mogą być narkotyki. Do zatrzymania doszło w centralnej Polsce, gdy oskarżony odbierał busa w umówionym miejscu na stacji benzynowej.

 

W śledztwie 37-latek wyjaśniał, że do Hiszpanii pojechał pod koniec sierpnia 2021 roku, by tam realizować swoje hobby – motocrossową jazdę motocyklem, który przewiózł przez Europę w busie. Mieszkał w hotelach w okolicach Madrytu i jeździł po okolicy, w pozostałym czasie zwiedzał Hiszpanię. Jak wynikało z wyjaśnień, na początku września 2021 roku został okradziony, stracił m.in. dokumenty i kluczyki do samochodu.

 

Zgłosił to na policję, na podstawie tymczasowych dokumentów wrócił do Polski i po zabraniu zapasowych kluczyków wrócił do Hiszpanii po busa i motocykl w nim się znajdujący. Tam znowu przez kilka dni realizował swoje hobby, ale gdy przygotowywał się do wyjazdu, zaczęły się problemy techniczne z autem. Ostatecznie podjął decyzję, że trzeba busa (który nie był jego własnością) przewieźć lawetą do Polski i dopiero tam naprawić.

 

Wybrał firmę, z której usług korzystał już pół roku wcześniej. Jej kierowca załadował na lawetę i zabrał busa; 37-latek wrócił do Polski samolotem. Do zatrzymania przez policję doszło, gdy przyjechał po odbiór pojazdu.

 

Do tej pory przed sądem zeznawał m.in. znajomy oskarżonego, który ostatecznie nie pojechał z nim wtedy do Hiszpanii, rezygnując dzień przed wyjazdem oraz właściciel firmy transportowej. To on złożył zawiadomienie przyjęte ostatecznie przez polską policję (choć początkowo wskazywała ona, że właściwa jest francuska, bo pojazd był już w drodze do Polski) o podejrzeniu przemytu narkotyków w busie wiezionym na lawecie.

 

Biegły, który przygotował prokuraturze opinię dotyczącą skrytki ocenił, że jej wykonanie zajęło 15 dni roboczych przy założeniu, że pracowały przy tym dwie osoby. Mówił, że skrytka była wykonana – jak to ujął – pracą nietechnologiczną, której nie da się obliczyć w standardowych programach służącym do wyceny kosztów naprawy pojazdów a on oparł się na danych wyliczania tzw. roboczogodzin z systemu, z którego korzystają rzemieślnicy.

 

„Przyjęliśmy to szacunkowo, na podstawie własnego doświadczenia i właśnie tego systemu” – mówił biegły, pytany przez sąd jak wyliczono, że budowa takiej skrytki zajęła 15 dni.

Obrońca chciał znać dokładne wyliczenia (zestawienie godzin pracy przy konstruowaniu takiej skrytki), którymi biegły w sądzie i w przedłożonej ekspertyzie nie dysponował.

 

W ocenie adwokata, jest to konieczne do weryfikacji poprawności sporządzonej opinii i trafności przyjętych tam ocen. Sąd ostatecznie zgodził się, by biegły przygotował opinię uzupełniającą; obrońca ma też przekazać sądowi pytania do biegłego na piśmie.(PAP)

 

Sprawdź więcej informacji na podlaskie24.pl

leave your comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top