Białystok. Nie udało się rozpocząć od początku procesu ws. śmiertelnego pobicia
Sądowi Okręgowemu w Białymstoku nie udało się w czwartek – po zmianie składu orzekającego na pięcioosobowy – rozpocząć od początku procesu trzech mężczyzn oskarżonych o udział w śmiertelnym pobiciu ich znajomego
Jeden z nich podjął decyzję o zmianie linii obrony i adwokata.
Do pobicia, którym zajmuje się sąd, doszło rok temu na łąkach w pobliżu ulicy Kluka w Białymstoku. Obrażenia zmarłego wskazywały, że sprawcy używali m.in. młotka. Zaatakowany mężczyzna był bity, aż stracił przytomność. Policjanci zajmujący się sprawą wytypowali trzech mężczyzn, którzy mogli mieć związek z tym pobiciem.
Pierwszy z nich został zatrzymany w sądzie w Ostrołęce (Mazowieckie), gdzie odpowiadał z wolnej stopy w procesie dotyczącym zorganizowanej przestępczości narkotykowej. Dwóch kolejnych zatrzymano w Białymstoku.
Według aktu oskarżenia, zaatakowany mężczyzna był bity, a gdy upadł, również kopany po głowie i duszony aż do utraty przytomności. Użyty był też młotek – jak opisano w zarzucie – ostrą częścią służącą do wyciągania gwoździ zadawano uderzenia m.in. w kolana. Zgon nastąpił wskutek obrażeń wewnętrznych i obrażeń głowy.
Powodem pobicia miały być zadawnione waśnie z przeszłości, chodziło o wysyłanie do innych osób – kilka lat wcześniej – zdjęć jednego z oskarżonych, gdy ten został pobity, wraz z obraźliwymi dla niego komentarzami.
Trójka oskarżonych jest tymczasowo aresztowana, przy zarzutach, które postawiła im prokuratura grozi 15 lat więzienia. Żaden z nich nie przyznaje się do pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Jeden jedynie do bójki – tzw. solówki z późniejszą ofiarą, drugi – do spowodowania obrażeń (uszkodzenia ciała poprzez uderzenia młotkiem w kolana i kostki).
Kilkumiesięczny proces zmierzał już ku końcowi, gdy sąd zapowiedział w sierpniu możliwość zmiany kwalifikacji prawnej czynu na surowszą, gdzie kara sięga dożywocia. W tej sytuacji konieczna była zmiana składu orzekającego – z jednoosobowego (sędzia zawodowy) na pięcioosobowy, w składzie dwóch sędziów zawodowych i trzech ławników.
W czwartek procesu nie udało się jednak rozpocząć. Dwa dni przed rozprawą jeden z oskarżonych wypowiedział bowiem pełnomocnictwo swemu obrońcy, z którego pomocy korzystał przez cały wcześniejszy proces. Jak wyjaśniał oskarżony, po zapowiedzi sądu dotyczącej kwalifikacji prawnej, ma on obecnie inną wizję swojej linii obrony, zamierza składać wyjaśnienia i odpowiadać na pytania stron.
Zapowiedział, że znajdzie nowego obrońcę z wyboru; nie chciał skorzystać z obrony z urzędu. W tej sytuacji sąd zdecydował o odroczeniu procesu, by ten oskarżony mógł w pełnym zakresie korzystać z prawa do obrony. Mężczyzna zapowiedział już, że chce przeprowadzenia od początku w pełnym zakresie postępowania dowodowego przed sądem, czyli np. ponownego przesłuchania wszystkich świadków, którzy byli już w tej sprawie przed sądem przesłuchiwani.
Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na początek października.(PAP)