Oszukana mieszkanka okolic Białegostoku straciła ponad 50 tys. zł
Ponad 50 tys. zł straciła mieszkanka okolic Białegostoku, którą oszuści przekonali, że ktoś wykorzystał jej dane do wzięcia kredytu, a jej oszczędności muszą być zabezpieczone przez służby dla potrzeb śledztwa
67-latka podała oszustom dane do logowania do swojej bankowości elektronicznej.
Przestępstwo było też oparte na tzw. spoofingu, czyli podszywaniu się przez przestępców pod prawdziwy numer telefoniczny, w tym przypadku pod numer 997. Dzwoniący podał się za funkcjonariusza CBA. Poinformował 67-latkę, że z jej banku wyciekły jej dane i że na nie został złożony wniosek kredytowy.
„Aby uwiarygodnić, że jest tym za kogo się podaje, przedyktował numer legitymacji” – podał we wtorek zespół prasowy podlaskiej policji.
Następnie dzwoniący przełączył kobietę do kolejnego rozmówcy; ten podał się za policjanta. Mówił, że pieniądze z rachunku bankowego muszą zostać w całości zabezpieczone przez funkcjonariuszy.
Kolejny rozmówca podał się za prokuratora prowadzącego śledztwo w tej sprawie. To on zażądał danych do logowania na konto, straszył też kobietę konsekwencjami karnymi, jeśli komukolwiek powie o tej rozmowie i – jak przekonywał – utrudni w ten sposób śledztwo. 67-latka podała mu wszystkie dane potrzebne do zalogowania na rachunki bankowe, akceptowała też kody do realizacji przelewów.
„Cała rozmowa trwała kilka godzin. Po pewnym czasie z kobietą skontaktował się pracownik banku. Zapytał, czy zdaje sobie sprawę o wykonanych przelewach” – podała policja.
Łącznie kobieta straciła ponad 50 tys. zł.
Funkcjonariusze apelują o rozsądek przy podejmowaniu wszelkich decyzji finansowych, weryfikację tożsamości dzwoniącej osoby oraz cel kontaktu. Przypominają, że oszuści posługują się różnymi historiami, podają się za funkcjonariuszy służb, prokuratorów czy członków rodziny.(PAP)