Wojewoda podlaski: postaramy się, aby strefa buforowa była jak najmniejsza
Postaramy się, aby strefa buforowa przy granicy z Białorusią była jak najmniejsza ze względu na skutki społeczne i ekonomiczne dla miejscowej ludności – poinformował w czwartek po zakończeniu konsultacji w Białymstoku na temat tej strefy wojewoda podlaski Jacek Brzozowski
W środę i w czwartek w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim odbyły się konsultacje projektu rozporządzenia MSWiA w sprawie ustanowienia tej strefy. Wzięli w nich udział samorządowcy z terenu, gdzie strefa ta miałaby powstać, przedsiębiorcy, SG, naukowcy z Instytutu Biologii Ssaków (IBS) PAN w Białowieży i Białowieskiej Stacji Geobotanicznej, dyrekcje Białowieskiego Parku Narodowego i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.
„Konkluzja wynikająca z tych rozmów jest taka, że strefa buforowa będzie. Postaramy się, żeby była jak najmniejsza z punktu widzenia skutków społecznych, ekonomicznych dla miejscowej ludności” – powiedział dziennikarzom wojewoda.
Zastrzegł, że nie ma uprawnień, aby mówić o szczegółach, bo najpierw dokument po konsultacjach – z konkluzjami – trafi w piątek rano do MSWiA.
Wojewoda przyznał, że większość głosów, jakie padły w konsultacjach, dotyczy tego, że byłaby zgoda na strefę do 200 metrów od granicy.
„Samorządowcy i przedsiębiorcy, organizacje społeczne, dzisiaj przede wszystkim świat nauki, mówili o tym, że z ich punktu widzenia bufor do 200 m byłby akceptowalny” – powiedział Jacek Brzozowski.
Dodał, że to nie on podejmie ostateczną decyzję co do kształtu strefy, ale wydaje mu się, że „rozwiązania, które staraliśmy się wypracować, będą uwzględniały dużą część postulatów wypływających od wszystkich środowisk”. Zaznaczył, że konsultacje były potrzebne, merytoryczne, ale też trudne.
„Zobaczymy, co zostanie zaakceptowane z tego, co zostało przedstawione” – powiedziała po konsultacjach dziennikarzom dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego Olimpia Pabian.
Dodała, że walczyli o strefę 200 metrów, czylim o tyle ile było w „informacji pana premiera”.
„Tego się trzymaliśmy, no i zobaczymy, co będzie dalej, w którą stronę to pójdzie” – powiedziała Pabian.
Z projektu rozporządzenia wynika, że np. w Białowieskim Parku Narodowym dostępny byłby tylko jeden szlak. Pabian powiedziała, że oznaczałoby to problemy finansowe także dla parku, bo ma stu przewodników oprowadzających turystów i – jak to określiła – „w jakiś sposób też żyje z turystyki”.
„Ale znacznie trudniej byłoby przede wszystkim mieszkańcom, którzy również żyją z turystyki, bo każde zamknięcie Puszczy Białowieskiej powoduje odpływ turystów, którzy dają godnie żyć mieszkańcom, więc liczę na to, że jednak ta strefa będzie jak najmniejsza, żeby można było funkcjonować na naszym terenie” – podkreśliła Pabian.
Dodała, że region od trzech lat ma trudne warunki ze względu na sytuację przygraniczną i wymaga pozytywnej promocji, a nie – jak to określiła – „straszenia ludzi, że jest mniej bezpiecznie”.
Naukowcy z IBS PAN pytali np., czy ich doktoranci prowadzący badania naukowe i osoby w tym pomagające (studenci, wolontariusze z całego świata) będą mogli wchodzić do strefy w ramach tych badań (pracownicy naukowi mogą). Zastępca dyrektora instytutu ds. naukowych dr hab. Tomasz Borowik powiedział, że wstęp do strefy dla takich osób ma być możliwy za specjalną zgodą Straży Granicznej. Przyznał także, że strefa szersza niż 200 m będzie szkodliwa.
Prof. Rafał Kowalczyk z IBS PAN mówił dziennikarzom na spacerze obywatelskim w Białowieży, że Puszcza Białowieska jako miejsce wyjątkowe i obiekt światowego dziedzictwa UNESCO powinna być chroniona, ale ważnym aspektem jest też turystyka.
„Niestety robi się wszystko, żeby ta turystyka się tutaj nie rozwijała” – ocenił Kowalczyk. Dodał, że zapowiedzi zamykania puszczy są niepokojące.
Przywrócenie strefy buforowej o szerokości ok. 200 metrów od linii granicy zapowiedział w minioną środę premier Donald Tusk. Jest to motywowane coraz większą presją migracyjną i atakami na polskie służby. W rozporządzeniu MSWiA w tej sprawie jest mowa o wprowadzeniu czasowego zakazu przebywania, które miałoby objąć 26 miejsc w powiecie hajnowskim i jedno w białostockim. (PAP)